Seo i Content Marketing – obie strategie dobrze dobrane, przemyślane i współgrające ze sobą potrafią przynieść bardzo dużo korzyści serwisowi.  Jeżeli jednak rozdzielisz SEO od Content Marketingu to jedno nie przetrwa bez drugiego – zaczęły to być połączone ze sobą naczynia. Jednocześnie jeśli jedno lub drugie sp…sz to wszystko bierze w łeb.

Zwróćmy zatem naszą uwagę na kilka rzeczy, które źle wykonane potrafią rozpieprzyć całą wykonaną pracę i spowodować, że wyników pracy nie będzie… Poruszę też dwie sprawy zwiazane z cenami 😉

1. Słowa kluczowe

slowa-kluczowe

Wiadomo, że dobrze dobrane słowa kluczowe to część sukcesu. Wielokrotnie już na tym blogu i w rozmowach branżowych padały stwierdzenia, że nie pozycjonuje się serwisów na krótkie, generyczne słowa. Przykładów można mnożyć np „lampy”, „kredyty”, „iniekcje”, „magazyn” … Zawsze przy tak krótkich słowach kluczowych należy zastanowić się, czy osoba wpisująca szukaną frazę w wyszukiwarkę (obojętnie jaką) szuka magazynu z odzieżą, magazynu dla pań czy panów 😉 – w innej branży czy szuka informacji o lampie naftowej, samochodowej, na ulicę czy do mieszkania. Niejednokrotnie też sami właściciele (zleceniodawcy) nie chcą lub nie potrafią zrozumieć, że to nie ma sensu bo:

  • jest to drogie
  • przyniesie to ruch ale już niekoniecznie sprzedaż
  • pozycjonowanie stron w google na takie frazy może przynieść karę ręczną lub inną
  • wchodzi się na rynek, na którym dana fraza jest wysoce konkurencyjna z tego powodu, że wszyscy chcą tam być (coś jak ze sklepem w dzielnicy VIP – nikt nie kupuje ale Ja mam tam sklep o!)

Przygotowanie pod kątem SEO ON-Site serwisu klienta pod krótkie frazy np Lampy, mp3, kredyty – to akurat nie stanowi ani wyzwania ani problemu. Schody zaczynają się aby przygotować porządny content marketing – bo odpowiedzmy sobie na pytanie: ile „miejscówek” jesteśmy w stanie wygenerować na taką generyczną frazę ? Czy klienci na pewno będą szukali akurat tej tematyki, która jest z tym słowem związana ? Czy produkując kolejny artykuł nt kredytów nie ściągniemy na serwis (zaplecze) Pandy – czyli zaczyna sie produkcja artykułów o bardzo niskiej jakości 🙁

Dlatego też warto:

  • skupić się na optymalizacji serwisu pod 3-4 wyrazowe słowa kluczowe (a nawet dłuższe)
  • oświecić klienta, że generyki są „passe”
  • budować content marketing właście pod kątem długi słów kluczowych co przełoży się na konwersje

2. Guest posting czyli zamieszczanie wpisów gościnnych

guest-posting
https://clintonpower.com.au/wp-content/uploads/2013/06/guest-posting1.png

Spotkałem się ze zdaniem, że guest posting to również zamieszczanie krótkich opisów w katalogach stron. W sumie czemu nie – to jest też pewien rodzaj content marketingu ale bardzo słabej jakości. Nie mniej jednak bardziej skłaniam się ku zdaniu, że artykuły takie zamieszcza się na serwisach, które pozwalają na publikację artykułów pod jakimiś konkretnymi swoimi (lub cudzymi) danymi. Istnieje w Polsce (na dzień klepania tego awpisu) kilka platform umożliwiających guest posting … Chociażby Whitepress, który ciągle jest rozbudowywany, umożłiwia odnalezienie w swojej bazie miejscówek na zamieszczenie artykułu. O ile baza jest duża i ciekawa o tyle problematyczna zaczyna być jakość tych serwisów. Wszyscy publikują krótkie wzmianki, najchętniej i najczęściej z wykorzystaniem anchorów (na krótkie słowa kluczowe). Nikt natomiast nei zadaje sobie nawet trudu aby pomyśleć, że publikowanie syfu na takich stronach powoduje spadek ich wartości/jakości a tym samym może spowodować otrzymanie kary za odnośniki.

Daje się zauważyć owczy pęd do umieszczania byle gówna powodując, że takie platformy stają się siedliskiem precli. Osobiście posiadam kilka blogów w WP i praktycznie nie mam już zleceń na płatne zamieszczanie artykułów z linkiem w postaci adresu URL – wszyscy chcą anchory.

Platformy artelopodobne już dawno niczego nie dają wartościowego – coraz częściej piszę prośby o usuwanie artykułów, zmianę URLa lub ląduje to w Disavow (chociaż w DT rzadko bo jeszcze administracja dba o platformy…)

Na co zatem zwrócić uwagę aby guest posting dał pozytywne efekty ?

  • serwis musi mieć followersów na FB, TW, G+ – jest to jakiś wyznacznik, że jednak ktoś dba o rozwój chociażby fanpejdża
  • sprawdzać jakiego typu wpisy / posty / artykuły są publikowane – czy krótkie czy też długie, merytoryczne i zoptymalizowane
  • sprawdzić kiedy była publikacja ostatniego wpisu – chociaż z tym akurat może być różnie
  • sprawdzić linkowanie na tyle ile możliwe
  • wygląd – niby nieważna rzecz a cieszy
  • właściciel – czasem warto pogadać i zobaczyć kim jest ten typ 😉
  • i kilka innych wedle uznania

3. Cano-cano-cano-kano-nana-nibilizacja

http://en.blog.wmaker.net/photo/art/default/1300700-1709427.jpg?v=1289441270
http://en.blog.wmaker.net/photo/art/default/1300700-1709427.jpg?v=1289441270

A pofatygowałem się o taki dośc somplikowany tytuł – ogólnie chodzi mię o to aby rel=canonical używać z głową. Szkół używania tego parametru jest kilka. Do niedawna stosowałem go praktycznie zawsze i wszędzie z uwzględnieniem kierowania podstron związanych z sortowaniem i parametryzacją bezpośrednio na jedną podstronę – najczęściej pierwszą w danej kategorii. Tym samym odcinamy sobie całkowicie możliwość stworzenia długiego ogona do pozycjowania.

Powoli jednak odchodze od tego kosztem przebudowy serwisu, rozbudowy Content Marketingu …

Założmy zatem, że sklep ma kilka podstron w danej kategorii i mamy włączone sortowanie (lub filtry).

domena.pl/sukienki&sort_by=kolor&filter_by=czerwone&rodzaj=bawelna

Widzimy:

  • kolorystykę towaru
  • rodzaj towary, tkaninę etc…

Czyli najnormalniej w świecie można by dać rel=”canonical” na pierwszą stronę z sukienkami… ALE ? Czy można pokusić się o stworzenie ladning page o poniższym schemacie: ?

domena.pl/sukienka-czerwona-bawelna/
domena.pl/sukienka-rozowa-bawelna/

Podobnie jest z treściami – na każdej takiej podstronie można by stworzyć wartościowy, indywidualny content pod zadany kolor czy tkaninę. Dzięki temu można zbudowac bardzo długi wartościowy long-tail.

4. Oferta pozycjonowania i CM

Fotolia.pl
Fotolia.pl

Nie będę rozprawiał tutaj w temacie czy pozycjonować za efekt czy za abonament czy w wariancie mieszanym – rozprawek jest dużo i każda agencja ma swój model rozliczeń. Chciałbym tutaj skupić się na aspekcie zwiazanym z przygotowaniem treści na stronę i dalszego jej pozycjowania (choć na koniec i tak dokopię efektem :P)

Ogólnie zasada jest prosta: im taniej tym gorzej. A jak za darmo to do d..y (tylko pasta jest do zębów).

Załóżmy, że mamy sklep bez bloga i chcemy uruchomić takowy w podkatalogu – z doświadczenia powiem, że minimalna liczba tekstów na bloga dla sklepu to 20-30 dla sredniokonkurencyjnej branży i mininum 50 dla dużych stron. Dlaczego tak ? Jeżeli te 30 tekstów jest w stanie pokryć Nam około setki słów kluczowych , które są wyświetlane w wynikach sponsorowanych Adwords to znaczy, że na teksty wydajemy jednorazowo kwotę ok 3 tys zł plus co miesiąc dosłownie kilkadziesiąt złotych na linkbuidling dla tak zbudowanego bloga (dlaczego tylko tyle – ponieważ blog będzie przejmował część SEO z pozycjonowania sklepu oraz z linków social media np FB). Tymczasem w Adwords nonstop co miesiąc te 3 tysiące musielibyśmy wydawać. Jest lepiej ? Niekoniecznie od razu ale w perspektywie czasu czięki blogowo mamy:

  • oszczędzamy na Adwords ewentualnie kwotę przesuwamy na inne słowa kluczowe
  • wykonany blog z CM pokryje Nam docelowo więcej słów kluczowych niż mogliśbyśmy zrobić to za pomocą Adwords
  • wspieramy SEO onsite – np poprzez linkowanie wewnętrzne
  • wspieramy sprzedaż od momentu wprowadzenia produktu do sklepu bo publikacja nowości na blogu powoduje, że przez kilka tygodni ruch zbiera blog a potem strona z nowo wprowadzonym produktem

Ile zatem przeznaczyć na przygotowanie treści na bloga ? Średniej jakości tekst o długości ok 3-4 tys zzs wraz z 2-3 obrazkami to koszt ok 50-70 zł netto, lepszy ok 100-120 zł. Prawdziwy copywriter weźmie 200-400 zł netto (za jeden tekst !!!).

Aby mieć dobrej jakosci tekst najlepiej jest jeśli firma zatrudnia osoby znające daną branżę – oni potrafią najlepiej wykonać tę pracę.

W kontekście tego co napisałem powyżej – jeżeli pozycjoner ma przygotować takie treści (na bloga, opisy produktów do sklepu etc…) w ofercie pozycjonowania za efekt takiej opcji jak przygotowanie treści nie znajdziecie (a jeśli już to bardzo sporadycznie). Jeżeli klient ma życzenie otrzymać ofertę na efekt za frazę rzędu 200-300 zł od frazy to ile musi być tych fraz aby pokryć tak znaczące koszta ? Jak szybko i jakimi metodami pozycjoner musi wprowadzić witrynę w topy aby mu się to zwróciło ? Pozycjoner to nie jest instytucja charytatywna żeby wszystko powyżej „dać” za darmo. Dlatego przerzuca się przynajmniej 50% kosztów na klienta.

Teraz „dla efektu” możecie „Mnie zagryźć” 😛

5. Audyt SEO NIGDY nie jest za darmo

SEO Audit on Red Puzzle.

Szanowny kliencie – pamiętaj – audyt SEO nigdy nie był, nie jest i nie będzie za darmo. Na ten temat ciekawy artykuł wyśpiewał kolega Szymon Słowik – „Darmowy Audyt SEO ? Nie dziękuję …” (jaki pikny naturalny lineczek). Nawet jeśli będzie wliczony w ofertę pozycjonowania to i tak za niego zapłacisz.

Często jest tak, że audyt wliczany jest w pozycjonowane frazy przy pozycjonowaniu za efekt. Przykro mi ale to jest gówno warte. Taki audyt seo możecie sami sobie przeprowadzić korzystając z checklisty do przeprowadzenia audytu. Jednakże audyt powinien wskazać Wam słabe (lub złe) strony Waszego serwisu. Nawet „gupie” przejrzenie serwisu to jest koszt kilku godzin, który przekłada się na realne pieniądze.

Narzędzia:

  • screaming frog – na tę chwilę 99 euro rocznie
  • deepcrawl – 80 usd miesięcznie
  • semstorm – 490 zł miesięcznie – mniejsze pakiety agencjom i freelancerom się nie opłacają
  • brand24  – 799 miesięcznie – wersja biznesowa – mniejsza się nie opłaca
  • sentione – 499 miesięcznie – wersja biznesowa – mniejsza się nie opłaca
  • searchmetrics/ahrefs/majesticseo/ose/senuto i inne – w zależnosci od potrzeb ok 1500-2000 zł netto miesięcznie
  • seospyglass – 300 usd co pół roku tak naprawdę
  • oraz inne narzędzia wyżej nie ujęte

Jeśłi audytor ma kilka z powyższych to skalkulujcie sobie cenę tylko tych narzędzi i będzie wiadomo ile tak naprawdę musi (albo powinien) kosztować porządny audyt. Przy tego typu narzędziach nie wliczysz go w cenę pozycjonowania bo się nie da, nie dasz oferty rzędu 300-500 zł bo to się nie opłaci…

Nadal ktoś chce robić audyt w cenie pozycjonowania ? Nadal ktoś będzie uważał, że audyt da się zrobić za darmo ? Da się – oczywiście, że się da. Ale to i tak zostanie przemycone w wycenie fraz. Więc szanowny kliencie nie licz na to, że tego w ofercie nie ma bo jest.

Podstawowy audyt to koszt minimum ok 500-1000zł netto (zależy jak jest napsute na małych stronach firmowych, blogach), audyt sklepu od 1500 zł netto. „Wypasiony” to z moich badań wynika, że i 4-5 tys netto w górę. Przy cenach agencyjnych to jeszcze mnożnik dochodzi 🙂 Gdyby policzyć audyt jako godziny konsultacyjne to … 100-200 zł netto od godziny 😛

To chyba tyle mi się nazbierało jakoś wątpliwości w ostatnim czasie …

Literówek nie poprawiam chyba, że są mocno ordynarne 😛

Paweł Gontarek

Paweł Gontarek

Paweł Gontarek - Zgred - pasjonat SEO, staram się zrozumieć czym jest i jak działa SEM oraz UX.

Statystyki indeksowania w Google Search Console

Jeśli analizujesz widoczność strony w Google, to nie pomijaj danych z Google Search Console. W GSC Sprawdzisz, jakie...

WIĘCEJ

Konferencje SEO w Polsce w 2022 roku

Nadchodzące konferencje SEO w Polsce w 2022 roku będą świetną okazją do spotkania się z innymi seowczyniami i...

WIĘCEJ

Ile kosztuje pozycjonowanie, a ile kosztuje SEO?

O tym, jak ważne jest pozycjonowanie, wie dziś niemal każdy właściciel serwisu i sklepu internetowego. Bez pozycjonowania, strona...

WIĘCEJ

Komentarze

    • Najlepsze, że artykuł ma już swoje 1,5 roku a nadal kwestie pozostają aktualne.
      Rozbicie na 5 artykułów miałoby sens, ale wtedy Zgred musiałby mieć pięć groszówek, a tych w sklepach zazwyczaj nie wydają.

  1. Bardzo fajny artykuł, sensownie uargumentowany. Pozostaje sobie życzyć klientów, którzy są w stanie to zrozumieć. Z pewnością postaram się zapamiętać część argumentów, żeby wykorzystać w odpowiednim momencie. Dobra robota.

  2. Konkretnie, treściwie i dosadnie 😉 Ale mam jedno pytanie – odnośnie cannocinali. Podane rozwiązanie z przekierowaniem na główną stronę kategorii jest często spotykane. Sugerujesz zastosowanie landinga, przebudowy serwisu… Tylko, co dokładnie miałeś na myśli? Taką konstrukcję kategorii produktów by odzwierciedlała filtry, czy może kategorie zostają z filtrami, ale tak skonstruowane landingi będą łapać ruch na precyzyjne frazy? Rozwiązanie świetne, mamy kolejne statyczne strony z unikalną treścią (przynajmniej częściowo bo te same produkty mogą występować w kilku grupach). Tylko nie do końca łapię jak mógłby wyglądać sklep po wprowadzeniu takiej przebudowy.

    • Mam na myśli budowani ekolejnych statycznych stron w serwisie poszerzających liczbę podstroni umożliwiajacych zbudowanie nowych landingów łapiących ruch 🙂

      • Ok. Czyli moja pierwsza myśl o dodatkowych stronach była właściwym tropem. Zastanawiam się tylko, czy zamieszczenie na takiej stronie listy produktów, listy podobnej jak w właściwej kategorii, czy na innym landingu gdzie te produkty byłyby zbliżone, nie będzie przez G źle odebrane? Chyba, że zrobić takiego naprawdę landinga landinga – z wybranymi propozycjami produktów… Dzięki za podpowiedź. Uwagi warte zapamiętania.

        • PO to masz opis kategorii czy landingu żeby to wzbogacić. Z drugiej strony są serwisu co lecą „golizną” i żyją 🙂

  3. Dobra Robota. Mam nadzieje, że uświadomi przynajmniej kilka osób które będą szukały informacji na temat pozycjonowania.

  4. Wydaję mi się, że świadomość klientów mimo wszystko powoli wzrasta i często nie trzeba już im tłumaczyć/argumentować „po co to”, „a czemu tak, a czemu tyle” itd.

  5. Wszystko pięknie opisane i zgadzam się z tezami w 100%. Ino tak sobie myślę ile firm w pl jest w stanie rzucić 5k na sam audyt? A potem kolejne tysiaki co miesiąc. Wiem,że sklep ma na to zarobić ale to cały czas jest Polska i liczy się najniższa cena. Klienci potrafią obczaić TOP 20 na kilka a nawet kilkanaście fraz po to żeby cena była najniższa. Miałem takiego skubanca co dla produktu za 23 PLN kopiował po fragmencie opisu i szukał. Opis unikalny więc kupił w końcu u mnie, ale musial z pół godziny na te manewry poświęcić. Jak do niskich marż dodamy ZUS, PIT, VAT i co tam jeszcze to wydatek rzędu 3-4k czy więcej może w ogóle podważyć opłacalność mniejszego biznesu.

  6. Wartościowe porady 😉 Dla mnie osobiście najbardziej wartościowe są dwa pierwsze punkty, jednak pozostałe też może kiedyś się przydadzą 😉

  7. Bardzo trafny wpis.

    Niestety póki ludzie z wykształceniem wyższym będą się cenić niżej niż tzw „robotnicy” to tak będzie to wyglądało.

    A później lament, iż mam firmę i zarabiam grosze. A Pan hydraulik za godzinę pracy kasuje 200 zł 😉

    Pozdrawiam

      • No widzisz 😉

        Za pracę trzeba zapłacić. A w naszej dziedzinie ludzie nie cenią swoich umiejętności i nie mają pojęcia co i ile kosztuje.

        Stąd oferty za 400 zł na 40 fraz 😉

        Oj szkoda gadać.

        Artykuł bardzo dobrze oddaje koszty związane z właściwym przygotowaniem sklepu. Niestety prawie nikt nie może w to uwierzyć, iż Internet też kosztuje.

        Dlatego większość firm szybko zamyka swoje interesy oparte o e-biznesie.

  8. Dobre podsumowanie. Przynajmniej autor nie obraża nikogo jak to robi w swoim pseudo artykule Techformator (nazwał klientów „za efekt” Lemingami), gdzie komentarze prezentujące odmienne zdanie są usuwane. Co jest złego w rozliczaniu się za efekt, jeżeli: klient tak chce i chciał od początku, z góry zapowiedział że żadnego abo nie zapłaci bo już go kilka razy oszukano (są firmy które stosują bardzo niekorzystne umowy i biorą grubą kasę NIC nie robiąc – jedna z W-wy nawet na Groupon sprzedawała cud-miód ofertę i sprawa w sądzie się skończyła), jeżeli dobrze dobrane frazy (nie narzucone przez firmę tylko wygrane wspólnie z klientem dają efekt w postaci odwiedzin i/lub sprzedaży)? Ważne, że obie strony są zadowolone, i zarabiają. Nie neguje umów z abonamentem jeżeli gwarantuje on to na czym klientowi zależy czyli wzrost wartościowych UU, wzrost sprzedaży czy zamówień. Procent od sprzedaży też jest dobry podobnie jak stawka za wzrost UU. Ważne żeby klient wiedział za co płaci.
    Natomiast potępiam oferty pozycjonowania za 10-19 zł każdej frazy, obiecywanie efektu po miesiącu gdzie nawet podstawowy audyt (ten dostępny online) nie jest robiony. Frazy masowo wpieprzone w jakiś rotacyjny swl lub inny system (znany większości i wyśmiany na PiO samoczynny system pozycjonowania za 5 zł/każda fraza).
    Podsumowując: umowa korzystna dla obu stron, bez haczyków, jasno napisane co robi firma seo i za co klient płaci oraz odpowiedzialność firmy za ew. szkody (filtr) które naprawi w razie „wpadki”.

  9. Adam ten sam co występował pod różnymi nickami, przez proxy i z różnymi mailami i który chciał sobie na moim blogu urządzić szeptankę sorry mówiąc po imieniu napierdalankę na pozycjonowanie za abonament? Człowieku czy Ty myślisz że ja jestem idiotą i nie widzę po co te komenty były? Twoje komentarze to tak jakbym czytał wpis na forum jak Kasia Martę uwielbia za to że ujawniła się że jest lesbijką, gdzie do rozmowy za chwilę dołączył Piotr, który zrugał obydwie.

    Druga rzecz, nazwałem na Facebooku LEMINGAMI WAS pozycjonerów od siedmiu boleści co chcą za efekt dymać klientów na frazy dla leszczy.

    Pozdrawiam, Adamie, Marysiu, Łukaszku czy jak ci tam faktycznie na imię jest.

    • Szeptanka bez adresu www ani innych danych? Mam nadzieje, że naciąganie (dymanie) klientów na abo idzie znacznie gorzej niż wypisywanie bzdur w necie. A skąd Ty „nie-Lemingu” wiesz jakie frazy są rozliczane za efekt? Zaczynam się gubić kto jest jeleniem, lemingiem a kto leszczem, czyżbyś Mariuszu w zoologii „robił” ?!
      P.s. Nick zmieniłem i użyłem proxy bo już pierwszy wpis który był „przeciw” został usunięty na zasadzie pis-owskiego „sprzepieprzaj dziadu”

      • Adam, jak zmieniasz adresy IP przy pisaniu komentarzy to na miłość boską przynajmniej zadbaj by każdorazowo z innej przeglądarki pisać albo zmieniaj co post user agent geniuszu, bo tak to 5 komentarzy zrobionych, jeden drugiemu przytykuje och ach, a widać jak na trąbie u słonia, że pisała komenty jedna osoba.

        Taki z Ciebie specjalista od seo i marketingu szeptanego jak z koziej d… nie powiem co.

        • U Zgreda nie trzeba kombinować, akceptuje nawet nie wygodne wpisy. Na twoim blogu tylko klakierzy piszą, reszta idzie w koszt. Marketingiem szeptanym się nie zajmuję, a ocenę swojej wiedzy seo pozostawiam moim klientom (no i wiem jak mało wiem). Może i ze mnie trąba jak z dupy kozy ale lepsze to niż … i tu nie będzie hejtu – bo nawet „z dupy trąba kozy” nie zniży się do pewnego poziomu (sic! – to już czwarte zwierze, był jeleń, leming, leszcz, a teraz koza; to jakiś kalambur?)

          • Adam naucz się wpierw szeptankę robić, dopiero wtedy startuj z komentarzami u mnie. Tyle w tym temacie.

  10. A co w przypadku gdy audyt jest konieczny do wyceny pozycjonowania, na które klient się może nie zdecydować? Wtedy się okaże, że klient dostał darmowy audyt.

    • E tam od razu darmowy 🙂 Klient zawsze może poprosić o dwa warianty wyceny co najmniej:

      W1 – audyt schowany w wycenie pozycjonowania
      W2 – audyt jako oddzielna oferta
      W3 – pozycjonowanie bez audytu – to jest możliwe ale dobry pozycjoner bez tego nie podejdzie do pozycjonowania

      Jak klient nie decyduje się na poprawki nalezy go oswiecić co do potencjalnych ryzyk z tym związanych.

    • Często zanim zrobię jakąkolwiek wycenę wysyłam potencjalnemu klientowi proste audyty dostępne online (seoptimer, seoceros, test mobilności i wydajności strony i serwera) i przy słabym wyniku piszę wprost, że optymalizacja jest konieczna bo inaczej nic z tego nie będzie. I po odpowiedzi wiem z kim mam „przyjemność”. Czasem nie ma odpowiedzi w ogóle, czasem jest: stronę mam jaką mam, nic nie zmienię bo mi się nie chce, bo za drogo, bierzesz Pan frazy czy nie no są klienci (zwłaszcza z polecenia) którzy wrzucą w google hasełka optymalizacja, algorytm google itp. i wracają z zapytaniem ile kosztuje pełen audyt i optymalizacja. Po jej zakończeniu (przeważnie przez firmę zew.) mogę się podejmować wyceny. Taka moja własna polityka.

  11. Pawle, na oddzielny mega wpis poproszę punkt 3 😀 Co do samego artykułu, zgadzam się, przyklepuję i nawet klaszczę :]

  12. Dobry artykuł. Dobrze się czyta. Popieram o audycie i pozycjonowaniu za efekt. Przecież praca trwa cały czas, codziennie.

  13. Ależ podstawowy seoaudyt w dzisiejszych czasach powinien być darmowy! Bo wszyscy to mają i robią za free – a jak za to płacisz to jesteś frajer pompka i dałeś się oszukać 😉
    Tak oczywiście myślą klienci. Przyzwyczaili się do „wyceny gratis”. Wiadomo że to się z próżni nie bierze i gdzieś ktoś pracę wykonał.
    Bo weźmy na ten przykład takie audytory online, ktoś zainwestował, zbudował, oprogramował itp itd i hula to sobie w sieci i ktoś się napatoczy – przeaudytuje i pójdzie 🙂
    To narzędzie do zbierania leadów ale także i jakaś forma zachęcenia klienta, żeby może COŚ z tymi wynikami audytu zrobił 😉 a nie tylko popatrzył się jak sroka w gnat i nic z tego nie skumał.

    btw: w agencjach audyty dużych sajtów to się robi po 10k i więcej 😉

    • Dobre podsumowanie. Najlepsze są zapytania np. z oferii : proszę mo dobrać frazy, zrobić audyt za darmo czy strona jest ok no i najlepiej zoptymalizować gratis jeszcze przed jakąkolwiek umową (oczywiście rozliczenie za efekt tylko za top3 – bo top4-10 to już nie dobre pozycje). I kolejny kwiatek: czy mogę po 1 m-c zerwać umowę jak będą już pozycje 😉

      No to odpisuję: dobór fraz płatny, audyt strony płatny i optymalizacja u zaprzyjaźnionego informatyka też płatna i … nastaje cisza … pewnie idą do … i za 5 zł frazy same się im się pozycjonują 😉

  14. Doświadczony marketingowiec już z pierwszej rozmowy z klientem wyczuje czy jest kumaty z budżetem czy gorącym kamieniem, którego warto podrzucić innej agencji, bo będzie z nim wiele problemów i pretensji, chciał chłop top 3 w 4 tygodnie a ni ma. Zatem nie warto łasić się na żadne pieniądze kosztem psycho klienta, a kilka historii takich mieliśmy.

  15. Do listy narzędzi z punktu 5 niezbędnych do wykonania audytu SEO dorzuciłbym jeszcze Xenu (jako dobrą alternatywę dla Screaming Frog) – to proste narzędzie o sporych możliwościach, a tanie, bo darmowe 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Klikając przycisk “Opublikuj komentarz” potwierdzasz, że zapoznałeś się z Regulaminem i akceptujesz jego postanowienia. Będziemy przetwarzać Twoje dane podane w formularzu w celu publikacji komentarza w serwisie. Administratorem Twoich danych osobowych jest SEMGENCE Sp. z o.o. Szczegółowe informacje znajdziesz w naszej Polityce prywatności.

Kategorie

Najnowsze komentarze

Popularne artykuły