No własnie – czy uwalnianie klienta od kłopotliwej (uciążliwej) umowy na pozycjonowanie (zwłaszcza na darmowe pozycjonowanie) może być opłacalne dla obu stron, skuteczne … no i czy jest etyczne ?

Podstawa: klient świadomie lub nie podpisał umowę z firmą X obwarowaną strasznymi karami, długim 6-cio miesięcznym okresem wypowiedzenia, no i tenże klient musi płacić potworne stawki dochodzące do 2-3 tysięcy złotych netto miesięcznie zanim okres wypowiedzenia minie i umowa przestanie obowiązywać.

1. Etyczność

Analizując umowę na pozycjonowanie klient zdaje sobie sprawę, że domenę i serwis musi utrzymywać w nienagannym stanie, nie może domeny przekazać, zapomnieć przedłużyć, nie może podpisać umowy z inną agencją SEO aby ją pozycjonowała i tak dalej i tak dalej…

Jak zatem mogę dotknąć się do serwisu klienta ??? Po prostu … nie dotykam 🙂 Nie wykonuję żadnych optymalizacji, nie prowadzę żadnych działań na witrynie, nie wykonuję jej kopii, nie robię absolutnie nic co mogłoby narazić klienta na straty…

Czy zatem wykonując „zbijanie pozycji” tego serwisu zachowuję się etycznie w stosunku do Zleceniobiorcy („Złej firmy SEO”) ???

2. Skuteczność

Potwierdzona … różnymi metodami zarówno z użyciem Xrumera, ScrapeBoxa, wszelkich dodawarek Omni/Publiker oraz przede wszystkim (o podziękować) systemom wymiany linków. Uprzedzam, że linki stałe też się przydają ale są wysoce „kosztogenne”

Czas reakcji na depozycjonowanie: już po 3 dniach widać efekty i spadki pozycji serwisów klienckich. De facto po ok. 2-3 tygodniach strony klienta nie ma w top10 🙂

3. Sposób podejścia

W tej kwestii do analizy słów  kluczowych i depozycjonowania podchodzimy dokładnie tak samo jak przy zwykłym pozycjonowaniu. Należy wziąć pod uwagę i porównań wszelkie czynniki – całe top20 (podkreślam top20, nie top10) versus „zbijana strona”. Top20 ponieważ strona musi wylecieć poza top10.

4. Cennik

Dla klienta liczy się efekt oraz … pieniądz. Wiadomo, że płacenie przez 6 miesięcy 2-3 tys zł netto to spory wydatek a nie przynosi efektów. Włóczenie się po sądach to też proces długotrwały i może okazać się wysoce nieopłacalny.

W zależności od konkurencyjności fraz „sprzedanych klientowi przez tę niedobrą firmę” można przyjąć od 25% do 50% kwoty, którą klient płaci przez czas trwania wypowiedzenia.

5. Podsumowanie

– „Złe umowy” wykańcza się bardzo szybko –  z reguły w ciągu miesiąca można zbić wszystkie frazy poza top10.

– w żadnym przypadku nie dotykamy się do strony klienta

– w żadnym przypadku klient nie narusza umowy zawartej ze „złą firmą”

Od dawna chciałem napisać ten artykuliczek. Ciekaw jestem Waszych komentarzy 😉

Paweł Gontarek

Paweł Gontarek

Paweł Gontarek - Zgred - pasjonat SEO, staram się zrozumieć czym jest i jak działa SEM oraz UX.

Statystyki indeksowania w Google Search Console

Jeśli analizujesz widoczność strony w Google, to nie pomijaj danych z Google Search Console. W GSC Sprawdzisz, jakie...

WIĘCEJ

Konferencje SEO w Polsce w 2022 roku

Nadchodzące konferencje SEO w Polsce w 2022 roku będą świetną okazją do spotkania się z innymi seowczyniami i...

WIĘCEJ

Ile kosztuje pozycjonowanie, a ile kosztuje SEO?

O tym, jak ważne jest pozycjonowanie, wie dziś niemal każdy właściciel serwisu i sklepu internetowego. Bez pozycjonowania, strona...

WIĘCEJ

Komentarze

  1. Brakuje jeszcze informacji jak wywalać strony, bez długotrwałego robienia im krzywdy… a od jutra w PL nie ma pozycjonowania, każdy zajmuje się depozycjonowaniem…

  2. Jak ktoś zna umowy od tychże firm wie, że zbijanie jest możliwe. Przy frazach typu kredyty, opony to nie przejdzie 🙂

  3. Brawo Zgred, jest niestety kilka firm które takie umowy proponują. Jeśli depozycjonowanie wychodzi w ciągu miesiąca, tzn że ich wcześniej pozycjonowanie było bardzo słabe.

  4. Super artykuł i zajebisty temat. Dobre pytanie z tą etyką względem drugiej firmy seo. Fajnie jakby firmy seo były względem siebie w porządku i nie wchodziły sobie w drogę ale wiadomo że przy tak dużej liczbie graczy nie jest to możliwe, tym bardziej że mamy różne podejścia względem klientów – jedni nazywają drugich złymi itp. Wydaje się, że to co robisz jest ok bo przecież pomagasz klientowi. Trochę mi go szkoda bo ma kiepską sytuację – tak czy inaczej płaci za seo ale nie ma z tego korzyści jakie być powinny, a może nawet wręcz przeciwnie tylko na tym traci. Ciekawy sposób walki i ograniczenia strat klienta, będę wam kibicował bo może się zrobić interesująco jak tamta firma seo będzie próbowała z tym walczyć ;] Temat depozycjonowania bardzo ciekawy szczególnie w twoim przypadku bo rozumiem że musisz tak działać, żeby szkodzić domenie klienta ale nie za bardzo lub/i wzmacniać domeny konkurencji ale również nie za bardzo – przy założeniu że klient chce w przyszłości jeszcze pozycjonować swoją domenę. Na koniec jeszcze w sprawie tego depozycjonownia to czekam tylko na Wojny SEO gdzie zamiast skupiać się na wyścigu w pozycjonowaniu klienci będą wymagać torpedowania swojej konkurencji i się tak powoli wszyscy zaczną wycinać ;/ Dobrze że na wszelki wypadek już ćwiczysz ;p

  5. Siedzimy tu dyskutujemy nad Twoim postem, a konkretnie nad aspektem depozycjonowania.
    Przyznam, że np. moja wiedza praktyczna w temacie jest niewielka, właściwie to nigdy nie realizowałem z premedytacją tego typu działań.
    Pochwalisz się, jak te frazy rozwalasz i np. jakie jest faktyczne ryzyko, że zamiast frazę uwalić, wbijesz ją przypadkiem do np. top1? :>

  6. Uzupełnię wpis:

    Z tego co obserwuję niestety każdą frazę trzeba depozycjonować oddzielnie. Jeśli frazy są połączone np „wypas wiec w gdańsku” a druga „wypas owiec w gdańsku na redzie” nie spadną obie … trzeba robić deSEO osobno

  7. Jak pokazuje jednak przykład z niemieckiego forum Google, można wiele stracić. Sven uwalił kogoś zaplecze za takie praktyki…

  8. Sebek: nie mogę napisać jak to robię ale ułatwię: nie robię tego zapleczem bo to bez sensu – nie można dać się wykryć. Ale mógłbyś zarzucić linkiem 🙂

  9. Nie wiem, czy tu mogę, ale Wyborcza popełniła artykuł nt. pewnej firmy, która wydaje się pasować do tego wpisu 😉

    Screen tutaj:

  10. Powiem tak: ja pozycjonuję klientów tylko za efekt, nie biorę kasy, do póki strona nie wskoczy do top10, a jak już jest w top10 stawki są mocno zróżnicowane aby była „motywacja” do dalszego działania. W związku z tym, daję w umowie czas 6 miesięcy aż na daną frazę strona wskoczy do top10. Jak nie wskoczy w tym czasie – klient może zerwać umowę bez konsekwencji. Jeżeli zerwie wcześniej – jest kara umowna i to uważam za ok, bo ja inwestuję kasę licząc na zysk. Po osiągnięciu pozycji w top10 klient zobowiązany jest do płacenia przez kolejne 6 miesięcy i też nie uważam tego za naganne. Po tym okresie może sobie zerwać umowę nawet od ręki.

    Czytałem także wcześniej komentarze odnośnie tego, że 6 miesięczny okres wypowiedzenia jest zarezerwowany dla firm oszukujących klientów itd. – widocznie też zaliczam się do tych „złych” bo mam umowy w których taki okres sobie zastrzegam – dotyczy to fraz trudnych, do których konieczne jest włożenie dużego kapitału – ale tu też jest tak – brak efektu, brak kasy ze strony klienta.

    • NIe bierz tego o „6 miesiącach” bardzo do Siebie – po prostu jest to rzadko spotykane nie mniej jednak jeśli pozycjoner chce się zabezpieczyć bo widzi taką potrzebę i jest to słuszne to czemu nie ?! Ja tez pracuję na zasadzie – brak efektu – brak kasy dla mnie i to uważam jest dobre podejście. Aczkolwiek rozliczenie abonamentowe też jest dobre 🙂

  11. Nie biorę aż tak do siebie, spokojnie 😉 Tylko, tak w ramach zaznaczenia chciałem o tym wspomnieć, że nie zawsze to, że jest taki długi okres wypowiedzenia oznacza, że nabija się klienta w balona.

  12. Co do spam raportów to google raczej nie walczy z pojedynczymi stronami czy userami, chyba że w baaaardzo szczególnych przypadkach.
    Raczej odbywa się to w ten sposób, że jeżeli pracownik googla uznaje że strona jest zbyt wysoko, to następuje taka zmiana algorytmu aż strona spadnie.
    Nie dotyczy to oczywiście przypadków bana czy filtra.

  13. Czyżby chodziło o firmę której nazwa jest bliska Prokreacji? 😉
    Właśnie ostatnio mój stary (z serwisu komputerowego) klient zadzwonił, że dostał ofertę pozycjonowania 3 miechy za darmo – właśnie Ci od Pro – też zresztą poznaniaki – na szczęście zapytali to im odradziłem a jak zobaczyłem frazy i wycenę to spadając z krzesełka się poobijałem – frazy lokalne o ZEROWYM ruchu… ceny… od 120 w górę za frazę. Frazy które samym pojawieniem się w tekście dla tej domeny (a z 10 lat już ma w jednych rękach) spowodują wejście w top-10

  14. Niestety mój kolega dał się wplątać w tą umowę. Zobaczymy co będzie dalej bo oczywiście faktur nie opłaca. Jest zatrudniony prawnik… Czas pokaże.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Klikając przycisk “Opublikuj komentarz” potwierdzasz, że zapoznałeś się z Regulaminem i akceptujesz jego postanowienia. Będziemy przetwarzać Twoje dane podane w formularzu w celu publikacji komentarza w serwisie. Administratorem Twoich danych osobowych jest SEMGENCE Sp. z o.o. Szczegółowe informacje znajdziesz w naszej Polityce prywatności.

Kategorie

Najnowsze komentarze

Popularne artykuły