seo-knightPrzy Związku Pracodawców Branży Internetowej IAB Polska zebrali się Eksperci pod nazwą „Grupa Robocza SEM” i opracowała Kodeks Dobrych Praktyk SEO. Ten nowy dokument rzuca nowe światło na światopogląd całej branży, Nas SEOwców i SEMitów oraz Naszych Szanownych Klientów. Odnoszę nieodparte wrażenie, że nie znacie się na SEO lub nie potraficie ustalić wspólnego stanowiska…

Przyjrzyjmy się temu dokumentowi [klik – już na dzień dobry mam dylemat czy dać linka DOFOLLOW, który narusza te wytyczne czy NOFOLLOW, który też narusza te wytyczne]. Ponieważ nie lubię pisać długo wklejam obrazek poniżej.

grupa-robocza-sem

Przejdźmy zatem do analizy dokumentu, do ktorego umieściłem link:

– NIE BĘDZIE DZIAŁAĆ NA SZKODĘ KLIENTA

Czytamy tutaj, że „Nie należy wykorzystywać do pozycjonowania stron internetowych technik niezgodnych z wytycznymi i regulaminami wyszukiwarek” – pragnę zauważyć, że techniki stosowane dzisiaj przez wszystkich są niezgodne z wytycznymi. Zadaniem firmy SEO czy też pozycjonera jest znalezienie „dziury” w algorytmie dzięki której będzie możliwe szybkie i (nie zawsze) tanie wypozycjonowanie strony klienta. Obecny algorytm premiuje „content” czyli fakt, aby zawartość była bogata i przyciągnęła klienta, który w wposób naturalny poelci usługi serwisu, który znalazł. Skoro tak – to zróbcie mi content dla kominiarza, grabarza, szambonurka i tak dalej …

Punkt 1: Działania związane z zawartością strony internetowej Klienta – jako, że z audytami mam sporo do czynienia to z reguły w META jest sporo spamu a więc punkt naruszony

Punkt 2: Działania związane z budową strony internetowej Klienta i sposobem prezentowania na niej informacji – a widzieliście keidykolwiek merytoryczne zaplecze ??? Teraz powstaje bo się algorytm zmienił, drzewiej bywało, że nic nie bywąło

Punkt 3: Działania związane z budowaniem popularności strony internetowej Klienta – jest wiele firm, z którymi klient podpisuje umowę na pozycjonowanie fraz, kasuej za to – a efektów nie ma ! A w kontekście wyjaśnień w tym punkcie – chyba każdy wie co to jest „zaplecze” i każda firma SEO ma zaplecze. Napisane tez o wykorzystywaniu dynamicznych SWL – a co – statyczne SWLe są chronione ? Rożnica miedzy dynamicznym a statycznym jest taka, że statyczny trochę dłużej emituje linka 😛

– BĘDZIE PRZESTRZEGAĆ OFICJALNYCH WYTYCZNYCH I REGULAMINÓW WYSZUKIWAREK ORAZ KATALOGÓW STRON

O żesz ja pitole ! Przecież zgodnie z wytycznymi katalogi stron są niezgodne własnie z przedmiotowymi wytycznymi 🙂 No chyba, że mówicie o katalogach wyłudzających opłatę manipulacyjną w wysokości 500 czy 1000 Funtów „sztyrlingów” to przepraszam … należy stawiać i wyłudzać.

– NIE BĘDZIE WPROWADZAĆ W BŁĄD ORAZ SZKODZIĆ LUB OBRAŻAĆ UŻYTKOWNIKÓW

No to w tym kontekście odpowiedzcie na pytanie czy MOGĘ klientowi innej firmy napisać:

Wykryliśmy nienaturalny profil linków, który został stworzony przez firmę która Państwa pozycjonuje – My to zrobimy lepiej i jeszcze zrobimy to lepiej

Czy tez mogę klientowi napisać:

„Istnieje uzasadnione prawdopodobieństwo, że profil linków Państwa witryny najprawdopodobniej jest niezgodny z wytycznymi i należy podjąć czynności ….

Wystarczy wejść na forum SEO (forum.optymalizacja.com), żeby zobaczyć jak napierdzielają się firmy SEO z klientami i odwrotnie żeby stwierdzić, że ten cały świat to „niejebajka”.

A umieszczanie linka pozycjonującego i to dofollow na stronie klienta w stopce to jest naruszeniem tego punktu czy nie jest ??? „Za pozycjonowanie tego serwisu odpowiada firma X”…. oj oj oj – klapsik od mamusi 😛

– BĘDZIE PRZESTRZEGAĆ PRZEPISÓW PRAWA

No to w takim razie sporo firm ma już sprawy z klientami więc nie powinny nawet uczestniczyć w spotkaniach grupy roboczej dopóki nei zamiotą swojego podwórka…. bo najlepiej jest mówić, ze u kogoś śmierdzi a kupy w swoim ogródku nie potrafi się posprzątać.

– PRZEDSTAWI WYŁĄCZNIE PRAWDZIWE INFORMACJE O WŁASNYCH UMIEJĘTNOŚCIACH, WYKSZTAŁCENIU, STANDARDACH POSTĘPOWANIA, UZYSKANYCH CERTYFIKATACH, PARTNERSTWACH, WYKORZYSTYWANYM SPRZĘCIE I OPROGRAMOWANIU ORAZ DOŚWIADCZENIU W ZAKRESIE POZYCJONOWANIA STRON

Skoro Google nie wystawia certyfikatów związanych z pozycjonowaniem to jak chcecie podawać informacje o „zdolnościach” związanych z pozycjonowaniem stron ???!!

– BĘDZIE RÓWNORZĘDNIE TRAKTOWAĆ BEZPOŚREDNIO KONKURUJĄCYCH ZE SOBĄ KLIENTÓW

W świetle tego jak konkurencja wysyła mejle do moich (i nie tylko) klientów o prawdopodobnie stosowanych technikach black hat (uprzedzam, że black hatu to te firmy w życiu nie widziały) to ja dziękuję za taką równorzędność – wolę stanąć na moście i skoczyć z kamieniem do płytkiej wody – będzie mniej strat.

– NIE BĘDZIE STOSOWAĆ TECHNIK NIEZGODNYCH Z WYTYCZNYMI WYSZUKIWAREK W CELU UMYŚLNEGO WYRZĄDZENIA SZKODY KONKURENCJI

Jakoś nie zauważyłem aby tego typu niecne praktyki były stosowane – to na pewno przypadek, że strona konkurencji dostała jakieś dziwne linki – naprawdę…

– BĘDZIE SKŁADAĆ REALNE DEKLARACJE BEZ WZGLĘDU NA MODEL ROZLICZEŃ

W tym celu należy zapuścić scrapebox-a z footprintem „gwarancja pozycji” i dostaniecie tak mniej więcej kilkaset pozycji 🙂

– BĘDZIE NA BIEŻĄCO RAPORTOWAĆ DLA KLIENTA EFEKTY PROWADZONYCH DZIAŁAŃ SEO ORAZ NA ŻYCZENIE KLIENTA DOSTARCZY MU PEŁNĄ INFORMACJĘ O TYCH DZIAŁANIACH

Zgodnie z prawem (ustawa o swobodzie działalności, prawo handlowe i tak dalej) swojego know-how nie muszę ujawniać. Ten zapis stoi w sprzeczności z zapisami w kilku ważnych, nazwijmy to, paragrafach. Poza tym jeśli nie ma takiego zapisu w umowie to tym bardziej nic nie muszę.

 Teraz najważniejsze:

  • dokument nie definiuje co to jest SEO
  • mylicie pojęcia SEO oraz „pozycjonowanie” – są to dwie rozłączne dziedziny, które ylko potocznie i błędnie są określane mianem SEO
  • SEO dzieli się na seo on-site i off-site  -tego tez w dokumencie brakuje
  • dokument nie definiuje standardu „dobrego katalogu” – to w kontekście hipokryzji o wytycznych wyszukiwarek i zgodności z nimi katalogów stron
  • umowy miedzy firmami są umowami B2B i nei podlegają regulacjom konsumenckim ponieważ prawo zakłada, że obie strony umów to eksperci w swych dziedzinach i wiedzą co podpisują
  • i parę innych „kfiatków”, których nie zdefiniuje bo … nie warto

Podsumowanie:

Panowie Eksperci – jestem Zgredem, jestem czepialski, szanuję konkurencję bo dzięki niej mam pracę, przyjaciół trzymam blisko a wrogów jeszcze bliżej – ale po analizie Waszego dokumentu stwierdzam, że trąci hipokryzją na pierdyliard kilometrów i powinniście dokonać samorozwiązania ponieważ we wszystkich punktach 99,9% firm narusza wskazane w dokumencie wytyczne i jeśli ktokolwiek ma znaczek IAB na stronie powinien się go szybko pozbyć. Podsumowując: nikt nie przestrzegał, nie przestrzega i nie będzie przestrzegać tych wypocin — sorry !!!

Aktualizacja dziś godzina 14:57

Na FanPage’u grupy IAB toczyła się dyskusja o tym samym – niestety zarządzający IAB nie wytrzymali presji i cały topic poszedł się … znaczy się poszedł do kosza. Brakuje Wam „cojones” do dyskusji… żal 🙁

Paweł Gontarek

Paweł Gontarek

Paweł Gontarek - Zgred - pasjonat SEO, staram się zrozumieć czym jest i jak działa SEM oraz UX.

Statystyki indeksowania w Google Search Console

Jeśli analizujesz widoczność strony w Google, to nie pomijaj danych z Google Search Console. W GSC Sprawdzisz, jakie...

WIĘCEJ

Konferencje SEO w Polsce w 2022 roku

Nadchodzące konferencje SEO w Polsce w 2022 roku będą świetną okazją do spotkania się z innymi seowczyniami i...

WIĘCEJ

Ile kosztuje pozycjonowanie, a ile kosztuje SEO?

O tym, jak ważne jest pozycjonowanie, wie dziś niemal każdy właściciel serwisu i sklepu internetowego. Bez pozycjonowania, strona...

WIĘCEJ

Komentarze

  1. Ciekawe, czy IAB w jakikolwiek sposób ustosunkuje się do konstruktywnej krytyki. Na ten moment stać ich tylko na usunięcie informacji o Kodeksie z Facebooka…
    BTW – bardzo dobry wpis 🙂

  2. No „koffany” Zgredzie – pojechałeś. W zasadzie to hipokryzja, którą trąci ten dokument … no comments. Natomiast Darek na FB wkleił takiego oto linka – (http://www.bruceclay.com/web_ethics.htm) i jak na moją znajomość angielskiego i pobieżne przejrzenie jednego i drugiego dokumentu to wygląda mi, że ktoś na to trafił i wpadł na pomysł – „To my też stwórzmy swój” po czym wydrukował ten tekst i dał do przetłumaczenia. Pytanie czy to jest plagiat? lub nazywając rzeczy po imieniu kradzież contentu?

    • Z tego co pamiętam, to stary dokument iAB się na tym opiera, tylko w tamtym były podane źródła pewnych informacji, tutaj pomimo tego, że jest tylko lekko rozwinięty, to ktoś chyba o tym zapomniał.

      Co do tekstu.
      Za konstruktywną krytykę to tego wpisu bym raczej nie nazwał, bo:
      -piszą o tym, żeby nie napierniczać spamem w strony konkurencji – zgred pisze, że źle
      -piszą, żeby przestrzegać zasad prawa – również źle
      -i tak prawie w każdym punkcie
      To jest czepianie się wszystkiego, cokolwiek by tam nie było napisane.

      ” techniki stosowane dzisiaj przez wszystkich są niezgodne z wytycznymi” – rozumiem, że jesteś pracownikiem wszystkich firm, że czujesz się zobowiązany za nie wypowiadać?

      „a widzieliście keidykolwiek merytoryczne zaplecze ???”
      a Ty nie? Pomijając, to, że kto jeszcze w 2013 nastawia swoją strategię stricte na zaplecze?

      „Zgodnie z prawem (ustawa o swobodzie działalności, prawo handlowe i tak dalej) swojego know-how nie muszę ujawniać”
      Równie dobrze można nazwać to hipokryzją z Twojej strony – pokazujesz swoje nierzetelne podejście do klienta – klient płaci, pyta za co, ale Ty mówisz, że nie możesz ujawnić swojego „know how” – sory, brzmi to co najmniej śmiesznie.

      I sory zgred, ale czepiasz się tego, że SEO mylone jest z pozycjonowaniem jako pojęcia, a po chwili piszesz, że wyróżniamy SEO on-site i SEO off-site (jedno i drugie jest SEO, ale jednak nie SEO, bo jedno to pozycjonowanie, a drugie SEO? Chyba się gubię.). Na całym świecie SEO jest określeniem procesu, a nie rozróżnianiem optymalizacji i pozycjonowania, które u nas z dziwnego powodu się przyjęło.

      Tak tylko przypomnę, żeby sobie porównać z zasadami etycznymi, Twojego zgred jak mniemam dosyć dobrego kolegi (przynajmniej tak z PIO kojarzę, że się raczej lubicie) http://seoinfo.edu.pl/kodeks-etyczny-seo/
      Gratuluję, tutaj wszyscy krytykują, z drugiej strony niemal identycznym zasadom wszyscy przyklaskują.

      Przypomnę jeszcze jeden wątek:
      http://www.forum.optymalizacja.com/topic/54438-kodeks-seo/
      Jak rozumiem klaskając na ten powyższy post będący „krytyką” jedziecie już po sobie wszyscy nawzajem? (jakby skleić wypowiedzi z forum, post Krzysztofa Ziółkowskiego, to w zasadzie wychodzi ten dokument iAB) Fajnie 🙂

      Imho to próba jakiegokolwiek kroku w dobrą stronę i przede wszystkim poprawa starego dokumentu, który był totalnym szrotem. Jedne firmy mogą być tam mniej lub bardziej rzetelne – jak rozumiem Bluerank, K2S, czy Performance Media teraz już też są passe, bo się podpisują pod tymi dokumentami?
      Warto się trochę zastanowić i jednak zdecydować, czy spamowanie stron konkurencji, spamowanie strony klienta swlami, nie informowanie klienta o prowadzonych działaniach itp jest ok, czy jednak nie.

      PS. nie mam z tym dokumentem, ani iab nic wspólnego.

      • Niejako „wywołany do tablicy” pozwolę sobie odpowiedzieć, że jeżeli nie widzisz zasadniczych różnic pomiędzy tym co mam opublikowane a tym co „popełnił” IAB to chyba dalsza dyskusja jest zbędna. Uważam, że „diabeł tkwi w szczegółach” a co jak co długo się zastanawiałem przy okazji „wypuszczenia” w świat tego swojego „kodeksu” 😉 .
        Nadinterpretacją, jest też sugestia, że firmy wszystkie firmy zrzeszone w IAB są passe, „passe” jest ten dokument i sama organizacja IAB która to organizacja zaczyna przypominać maszynkę do robienia kasy gdzie terminowo opłacona składka członkowska jest wykładnikiem etyki zawodowej i profesjonalizmu, taka druga „rzetelna firma” .
        Miłego
        PS
        stwierdzenie „wszyscy przyklaskują” chyba jest deko wprowadzające w błąd , bo wystarczyło prześledzić wątek na PiO dotyczący moich „nieporadnych” prób rozpropagowania „kodeksu” w moim zdaniem „zdrowszej” wersji

        • Krzysztof nie do końca chyba zrozumiałeś mój przydługi wywód , bo czepiam się tylko i wyłącznie zgreda za to, że krytykuje w tym wpisie wszystko co się da, mimo iż niektóre punkty z tego dokumentu iAB i Twojego (brzmiące niemal identycznie) są sensowne i jak najbardziej zasadne (jak choćby otwartość i informowanie klienta o tym za co klient płaci).
          Porównanie tutaj do Twojego wpisu jest raczej przypadkowe, bo Tobie chciało się coś takiego wcześniej poruszyć na swoim blogu i po prostu mi się tak skojarzyło. Nie czepiałbym się, gdyby ktoś krytykował ten dokument na podstawie takiej, że zna procesy w którejś ze stowarzyszonych firm i jest przekonany, że owa firma się do nich nie stosuje – wtedy nazywajmy to hipokryzją. Czepialstwo bez merytoryki i próbą wciskania w co 2 zdaniu „żartów” jest moim zdaniem co najmniej dziwne u ludzi poważnych.

          Co do iAB to w nie znam firmy(klienta), który by darzył jakimkolwiek większym zaufaniem firmę X tylko dlatego, że jest stowarzyszona, czyli jak słusznie zauważyłeś – opłaca składkę (i może dlatego się jakoś nie wpasowuję w ten cały szum, bo większość patrzy na to kto stworzył ten dokument, a nie na to co w tym dokumencie jest – a przynajmniej nie merytorycznie)

  3. Dobrze powiedziane. Chodzi przecież tylko o to, by w zakładce „o nas” móc napisać jacy to jesteśmy porządni. Klienci korpo i tak na to pójdą, więc się kręci. Żal.

  4. Oj tam oj tam… po prostu Google przejmuje kolejną instytucję w Polsce :P. BTW – kochamy regulamin Google, to i to coś pokochamy – nieprawdaż? 😉

  5. Dobra robota Zgred 🙂 Wreszcie może niektórzy przejrzą na oczy. Najbardziej spodobał mi się fragment o kontencie dla grabarzy i szambonurków – to samo z dentystami, prawnikami i innymi…..

  6. Ciężko o komentarz, ręce opadają jak czyta się „to coś”
    Chyba bardziej się już nie dało tego schrzanić.
    Tak naprawdę trzeba się było nieźle postarać by w jednym dokumencie zawrzeć tyle bzdur 🙂

  7. No to pojechałeś z grubej rury, ale fakt trzeba przyznać Ci rację, bo to co jest w tym dokumencie to chyba jakieś kpiny, albo po prostu pisali go po paru głębszych, nie mając później już siły na sprawdzenie tych swoich wypocin.

  8. Nie wiadomo, czy śmiać się czy płakać. White SEO oznacza dla mnie zrobić ładną, zoptymalizowaną stronę ze wspaniałym tekstem, usiąść na tyłku i czekać aż zachwyceni internauci zaczną linkować na prawo i lewo. Pisanie takich pierdół, to czysta hipokryzja. Rozumiem, że tworzenie takich kodeksów ma na celu podlizanie się potencjalnym klientom, nic więcej.

  9. Dajcie spokój, wcale nie jest tak źle. Może rzeczywiście trochę przesadzili z przestrzeganiem wytycznych, ale poza tym większość się zgadza: nie pozycjonować na frazy niespójne z tematyką strony, nie wprowadzać ludzi w błąd, nie spamować, nie duplikować treści, nie faszerować strony słowami kluczowymi, przestrzegać praw autorskich, a jak Klient ładnie poprosi, to wytłumaczyć mu co się na jego stronie dzieje. Mam wrażenie, że skoro Zgred hejtuje, to wszyscy hejtują 🙂

  10. „Zadaniem firmy SEO czy też pozycjonera jest znalezienie ?dziury? w algorytmie dzięki której będzie możliwe szybkie i (nie zawsze) tanie wypozycjonowanie strony klienta. ”

    tu bym jeszcze dodał: Maksymalnie długie i skuteczne!

  11. najciekawsze, że zawsze znajdą się ludzie, którzy chcą na siłę kodyfikować wszystko. po co to? po co jakieś kodeksy, jakoś tyle lat działa wszystko bez kodeksów. ktoś chce po prostu, że się tak wyrażę łapę na tym położyć i przyznać sobie prawo do nadawania znaczeń i kreowania rzeczywistości a potem co będzie, jedyne nasze licencje na bycie seo, opłaty licencyjne, kary itp itd. nie dziękuje

  12. Takimi wytycznymi można się podeprzeć przy nabieraniu kolejnych nieznających się klientów – niestety takich jest wiele

  13. Trafne uwagi. Najbardziej ciekawy jest punkt z certyfikatami w zakresie pozycjonowania stron. Tylko certyfikatami od kogo? Pytanie, które należałoby zadać i jak najszybciej na nie odpowiedzieć brzmi: czy stworzenie takiego kodeksu ma jakiś sens?

    • Być może jestem w błędzie, ale jak sama nazwa mówi, jest to „kodeks etyczny”, a etyka to „dział filozofii, zajmujący się badaniem moralności i tworzeniem systemów myślowych, z których można wyprowadzać zasady moralne.”. W związku z tym, moim zdaniem, ma być to zestaw wskazówek, o których należy pamiętać i mieć je na uwadze. Nic więcej. Ergo – ma to sens.

    • No właśnie nie ma. Samo nazwanie czegoś takiego „kodeksem” jest wystarczająco bezczelne. Google używa zwrotów wytyczne, wskazówki, porady itp itd. A u nas od razu – kodeks. Co wskazuje, jak już wielokrotnie podkreślałem na próbę zawłaszczenia SEO tylko dla „tych swoich”. O czym właśnie certyfikaty świadczą. No bo jak to będzie. Jak jesteś z nami i opłacisz się to możesz być SEO a jak nie to nie. I kto w ogóle dał prawo o stanowieniu tego. I dlaczego w ogóle ktoś zaczął, podjął próbę „unormowania”. Kasa. Kasa. Kasa. Jest to porażka na całej linii i żenada wielkiego kalibru. Jakby opublikowali coś takiego – Słuchajcie, zebraliśmy wszystkie uwagi oto wskazówki jakie wynikają z badań. To można by inaczej patrzeć. Ale nie tu. Tu jest Kodeks. A kodeks albo się przestrzega albo zostaje się ukaranym za nieprzestrzeganie jego.

  14. Cóż żłobów jest dużo – ten pomiędzy władzą, a biznesem najlepszy, a ta otoczka etyki – piękne – ci uzurpatorzy niebawem zajmą się weryfikowaniem firm, które pozycjonują – pozycjoner – zawód z opłatnym certyfikatem, albo „izba pozycjonerów” – jeśli nie posiadasz odpowiednich dokumentów nie możesz legalnie becelować kasy – coś mi to przypomina – bezczelne.

    a propos tych niezamawianych maili o których piszesz „uprzejmie donosze, że twój pozycjoner”
    Może należałoby wykonać porównanie cen i rozesłać – ceny firm z kodeksem etyki i ceny tych „bez etykiety” – jako akcję uświadamiającą klientom, że conajmniej przepłacają za „etykę”.

    Podsumowując – jesli ktoś mówi o czymkolwiek innym niż pieniądze w jakimkolwiek biznesie chodzi mu o jeszcze większe pieniądze, zaś sama etyka, jak i wiara jest dobra dla maluczkich.

    @Konrad – to jest pseudo etyka – jednak tworzenie poczucia Wiedzącego Najlepiej daje tym ludziom uprzywilejowaną pozycje na rynku.

  15. Mnie zastanawia czemu tak naprawdę miał służyć ten dokument? klientom? czy twórcom, którzy brali by nie małą kaskę za taki certyfikat? Mnie to trąci postępowaniem „naszych” lewackich polityków, którzy pod przykrywką naszego dobra łupią nas na coraz większą kasę i na których twórcy takich certyfikatów chyba się wzorują. No ale Polska lewactwem stoi przecież. To chyba takie przyzwyczajenie jeszcze z czasów komunizmu, że staramy się zdobyć coraz więcej certyfikatów i pozwoleń bez których moglibyśmy się z powodzeniem obyć. Bo czymże się różni taki certyfikat IAB od tego wydawanego przez ministerstwo żywności chociażby poza organem je wydającym 🙂 Który to certyfikat nie wnosi niczego prócz zwiększenia ceny produktu finalnego. I tak jak mamy droższe i coraz gorszej jakości certyfikowane żarcie, tak i mielibyśmy gorszej jakości droższe seło, bo ten haracz trzeba było by w cenę usługi przecież wrzucić, gdyby klient zaczął tego wymagać.

  16. Wiesz pijar może jest i dobry ale negatywny pijar oparty na krytyce i obrzucaniu błotem ? mam trochę mieszane uczucia co do tego 🙂

  17. Aż trudno mi sobie wyobrazić, co niektórzy z 'branzy’ mają w głowach, aby coś podobnego wymyślić. Nie wiem skąd u ludzi przekonanie, że praca pozycjonera może być etyczna. Po co się oszukiwać i wmawiać sobie na siłę, że jest się tym dobrym skoro w praktyce jest to nie możliwe. Taka jest specyfika branży. Popieram w pełni podejście Zgreda do tematu.

  18. Bardziej skorzystamy na nieobrzucaniu się nawzajem błotem i niszczeniem swojej pracy poprzez różne praktyki depozycjonowania na przykład niż na Tworzeniu takich pożal się boże certyfikatów 🙂

  19. Ciekawy dokument 🙂 Zastanawia mnie głównie ścieżka certyfikacji z „pozycjonowania”. W dobie, gdy tak na prawdę chyba nikt nie wie, jakie aktualnie działają mechanizmy i algorytmy w wyszukiwarkach, to taki certyfikat trzeba by było co chwilę odnawiać…

  20. Osobiście uważam, że twórcy tego kodeksu poszli w złym kierunku. Właściwym byłoby najpierw wyczyszczenie podwórka, ze szarej strefy czyli gimbazy klepiącej Seło za 20 zł i psującej rynek. Jeżeli byłyby jakiekolwiek działania na tym polu, wtedy moglibyśmy mówić o jakiejś normalizacji rynku, ale w obecnej chwili przypomina to tylko próbę wyciągania kasy z naszych kieszeni, zamiast rzetelnych działań, dzięki którym ta organizacja miałaby rację bytu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Klikając przycisk “Opublikuj komentarz” potwierdzasz, że zapoznałeś się z Regulaminem i akceptujesz jego postanowienia. Będziemy przetwarzać Twoje dane podane w formularzu w celu publikacji komentarza w serwisie. Administratorem Twoich danych osobowych jest SEMGENCE Sp. z o.o. Szczegółowe informacje znajdziesz w naszej Polityce prywatności.

Kategorie

Najnowsze komentarze

Popularne artykuły